Data premiery: 16.10.1998
Gatunek: horror, komedia
Ten film spotkał się z niemałym hejtem ze strony odbiorców, którzy nie mogli wybaczyć twórcom, że dość mocno zmienili koncepcję morderczej lalki i z horroru zrobili horror komediowy. O tym, co ja o tym sądzę przeczytacie w dalszej części recenzji…
Narzeczona laleczki Chucky opowiada historię Tiffany, która wykrada przerażającą lalkę chcąc ją ożywić. Kobieta odprawia mistyczny rytuał i powołuje do życia mordercę w ciele laleczki, który chwilę później próbuje zamordować także ją, a potem sam zamyka jej duszę w lalce. Od teraz para plastikowych zabójców wyrusza na krwawą rzeź.
Może na początek odpowiem na pytanie zadane we wstępie, czyli jak mi się podoba zmiana koncepcji czwartej części filmu o laleczce Chucky? Otóż ja jestem z tej zmiany niezwykle zadowolony, a wręcz powiem więcej – Uwielbiam ten film! Dodanie wątków komediowych nadały tej produkcji świeżości co sprawiło, że jeszcze bardziej polubiłem Chuckiego. Gdy dodaliśmy do męskiego mordercy psychopatyczną zabójczynię o ciętym języku wszystko stało się jakoś może mniej poważne, ale przez to jeszcze bardziej świetne, bardziej rozrywkowe i lekko nawet romantyczne, choć w dość krwawy sposób.Jednak jeśli myślicie, że skoro mniej tu horroru to brakuje także wymyślnych morderstw to jest wręcz odwrotnie. Warto też wspomnieć, że choć zarówno Chucky jak i Tiffanny są mordercami to jednak nie można do nich nie czuć drobnej sympatii bo oboje są naprawdę uroczy.
Podsumowując: Podziwiam twórców, że nie bali się ryzyka i strajku fanów i zmienili dość mocno klimat czwartej części filmu o Chucky. Mi produkcja bardzo się podobała i zdecydowanie zaliczam ją do moich ulubionych części (razem z jedynką). Idealna produkcja na filmowy wieczór przy piwku ze znajomymi. Jest krew, ciut grozy i mnóstwo śmiechu.
Plusy: -Zabawny -Odważna i dobra zmiana -Tiffany
Minusy: -zbyt typowe i nieciekawe zakończenie (mowa o wątku z parą ludzi)
OCENA: 8,5/10